Hej,
Kochane, wzięłam się za przegląd mojej "kosmetyczki" nazbierało się trochę kosmetyków które na pewno się pojawią prędzej czy później. Na pewno pojawią się szampony i odżywki a także żele pod prysznic płyny do kąpieli kule :))))
A dziś maseczka którą przywiozłam ze spotkania blogerek w czerwcu. Maseczka od Bandi
Maseczka zamknięta jest w moich ulubionych opakowaniach- z pompeczką
Konsystencja jest kremowa, i dość gęsta. Bardzo łatwo się ją aplikuje.
Kolor maseczki zielono-żółty.
Jest to maska ściągająca, jej zadaniem jest zmniejszenie wydzielania sebum, zmniejsza zaczerwienienia na twarzy. Stosuję ją 2x w tygodniu, na 15 minut. Nakładanie jest bardzo przyjemne, maseczka powoli zastyga i wtedy pojawia się uczucie ściągnięcia.Co do zapachu- bardzo często na to zwracam uwagę, zapach jest wyczuwalny, lekko gliniasty, ale nie jest uciążliwy. Zmywanie maseczki jest takie samo jak przy glinkach w postaci proszku, dość ciężko się ją zmywa. Ja najpierw zmywam dużą ilością wody a następnie domywam ją żelem do mojego rodzaju cery. Moje odczucia co do stosowania: widoczne zmniejszenie zaczerwienień na twarzy, cera o 50% mniej się świeci i nie jest już taka "tłusta".
Moja ocena 5-/5
cena 59 zł za 75ml
Buziaki :****
trochę droga, ale widzę, ze dobra :)
OdpowiedzUsuńkusiła mnie swego czasu... ;)
OdpowiedzUsuńNienawidze takich kosmetyków, które ciężko się zmywa ale można się przemęczyć jeśli produkt jest dobry :P
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kosmetyk sie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńz Bandi niestety jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńTeż ją mam, ale jak na razie siedzi na półeczce i czeka na swoją kolej :D
OdpowiedzUsuńmogłaby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńjak ona cudownie strzela jak się zastoi :) ale jest dobra,to prawda :)
OdpowiedzUsuń